Repertuar filmu "Łowcy głów" w Dąbrowie Górniczej
Brak repertuaru dla
filmu
"Łowcy głów"
na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.
Czas trwania: 100 min.
Produkcja: Norwegia , 2011
Gatunek: kryminał / thriller
Premiera: 25 maja 2012
Dystrybutor filmu: Kino Świat
Reżyseria: Morten Tyldum
Obsada: Nikolaj Coster-Waldau, Aksel Hennie, Julie R. Olgaard
"Łowcy głów"
Jeden z największych sukcesów europejskiego kina w 2011 roku, thriller porównywany z najlepszymi dziełami braci Coen. Adaptacja bestsellerowej powieści Jo Nesbo, którego twórczość dorównuje popularnością szlagierom Stiega Larssona.
Debiutując w rodzimych kinach, sensacyjni „Łowcy głów” pobili rekord otwarcia niedoścignionej jak dotąd na Starym Kontynencie ekranizacji kryminału „Millenium – Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”. Główny bohater filmu Roger (Hennie) zdaje się mieć wszystko, o czym trzydziestoletni mężczyzna mógłby marzyć – jest najlepszym norweskim headhunterem, ma przepiękną żonę prowadzącą ekskluzywną galerię oraz luksusową willę. Sęk w tym, że - aby wieść wystawne życie - Roger musi od czasu do czasu uzupełniać zasoby finansowe wymyślnymi kradzieżami dzieł sztuki. Pewnego dnia żona przedstawia mu przystojnego klienta Clasa Greve’a (znany z serii "Gra o tron" Coster-Waldau), który dzięki intratnej posadzie w koncernie elektronicznym, wszedł w posiadanie drogocennego obrazu. Planując perfekcyjny napad na rezydencję Greve’a, Roger nie przypuszcza nawet, że trafił na wyjątkowo trudnego i przebiegłego przeciwnika.
„Headhunters to genialne nawiązanie do „Ściganego”, przykład kina sensacyjnego o wyjątkowym dowcipie. Reżyser przejawia niezwykły talent do kreowania emocjonujących scen akcji. […] Hennie, idealnie obsadzony w głównej roli, przypomina raz Golluma, a innym razem Bustera Keatona, gdy błyskotliwie wychodząc obronną ręką z jednych tarapatów, ląduje w kolejnych” INDIEWIRE
„Gwarantowany hit, a w przyszłości blockbuster w hollywoodzkich rękach. Zabójcze tempo, świetne zdjęcia i obfitująca w zaskakujące przewrotki intryga” SCREEN DAILY
Trailer filmu: Łowcy głów
Wasze opinie
super film :) polecam
Kretyństwo psychologiczne...
I nie wiem - scenariusz
czy u Norwegów mentalność taka.
To by tłumaczyło
Brevika... ogólnie dla nikogo.
Barfdzo dobry film. Polecam,
Bardzo dobry film. Faktycznie na początku język Norweski drażni uszy, ale potem już jest spoko. Geniealna scena z ucieczką traktorem - całe kino ryczało ze śmiechu. To nowość w takich filmach, że reżyser pozwolił sobie na dodanie takiej sceny. Polecam! 8/10.
@Roma: zloz CV do magazynu mlody elektronik kinomaniak! Nie widzialem tego filmu ale Twoj komentarz to dopiero sklet. Czytalem z ciekawosci do konca czy aby Ci nie pekla zylka na koniec ;) ludzie piszcie komentarze ludzkie - na co sie silicie. Takiego belkotu jak rodem z PRL-owskiej gazety nie ma co czytac. Ja chce wiedziec czy fajny a tu jakies zdania poczwornie zlozone. Wrzc na luz Roma! ;)
Thriller po norwesku, więc na pewno inny niż hollywoodzki. Niekoniecznie wart zapłacenia biletu w kinie, ale film jest naprawdę dobry, niektóre sceny to novum w tym gatunku. Polecam
Dawno nie byłem na tak dobrym Filmie :) Polecam dla Ludzi którzy lubią być trzymani w napięciu, oraz dla ludzi którym znudziły sie produkcjie made in USA. 10/10
bardzo g*niany film :P
a tak serio - czegoś w tym
filmie brakuje, zamysł fajny
(uwielbiam takie kino), ale
gdzieś w tych momentach absurdu
brakuje autentyczności....
bardzo dobry thriller, polecam
Mnie się bardzo podobało. Jeden z lepszych filmów, jakie ostatnio widziałem, a chodzę do kina bardzo często.
Tyldumowi do braci Coen daleko. Daleko mu nawet do Soderbergha. Nie ma ani tej lekkosci narracyjnej, co tamci; ani ich umiejętności piętrzenia rozwiazań na pograniczu absurdu, które zadziwiająco układają się ostatecznie w logiczną całość. Jedynie scena pierwszego tropienia z nurkowaniem w szambie - naprawdę dobra. Całej winy za "takisobiefilm" nie ponosi tylko Tyldum. Ma pecha, bo norwescy aktorzy drewniani, bez intuicyjnego wyczucia formy, jakie mają, co by o nich nie mówić, stare amerykańskie wygi w typie Clooneya czy Pitta. Natomiast w poczet zasług Tyldum może sobie zaliczyć fakt, że po pół godziny widz, przyzwyczajony do tego, że "normalni aktorzy w takim filmie mówia po amerykańsku", przestaje juz słyszeć koszmaru pt. dialog po norwesku...
Świetny!